Tęsknię za Tobą...

...Demonico moja

W trzeźwości od: 17.10.2020 (sb)

To znowu ja. Każdy z Was, kto również boryka się z tym problemem wie, że możesz być super silny i asertywny o godz. 17:00 ale tego samego dnia o godz. 19:00 przydarzy się coś co Cię uaktywni, chwila nieuwagi i po Tobie. Ten blog będzie mi pomagał w takich momentach. Zamiast odwiedzać znane mi ciemne zakamarki internetu będę zaglądał tutaj i pisał... i pisał, i pisał. I pisał aż mi przejdzie. To, co mnie tutaj przywiodło.

Właśnie miałem się kłaść spać. Pół godziny wcześniej niż zazwyczaj.. Dotąd, uświadomienie sobie takiego stanu rzeczy, automatycznie przywoływało Ciebie - moja Demonico (zamieniłem Demona na postać żeńską, bo wiadomo, kogo diabeł posyła gdy sam nie może ;)). Ty już wiedziałaś co z takimi dodatkowymi trzydziestoma minutami zrobić. Masz rację, tęsknię za tym.. Lecz słowo się rzekło. Nie pozwalam sobie na dopuszczenie nawet ułamka myśli: "a może by tak...". To koniec. Wiem, że sam Cię do siebie przywołałem. Zrobiłem to z głupoty, z niewiedzy, z młodości. Wykorzystałaś mnie. Płacę za to dziś swoim zdrowiem, swoimi niewykorzystanymi potencjałami, swoimi błędnymi decyzjami, fatalnymi związkami. Życzę Ci jak najlepiej. Znajdź własną wartość i uwolnij się od żerowania na cudzej energii. Tak, jak ja uwalniam się dziś od Ciebie. Żegnaj.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga