Pierwsza porażka. W trzeźwości od: 31.10.2020. Bezsilny wobec żądzy, na ten moment głównie wobec czatów internetowych, kamerek, pornografii, fantazjowania, skanowania Kobiet. Po dwóch tygodniach trzeźwości dopadł mnie głód. Ogromny głód. Nagromadziłem sobie na ten dzień tyle pracy, że nie mogłem wgrać się na sobotni meeting. Dziś wiem, że to żądza przejęła nade mną kontrolę i nie pozwoliła na to. Tak naprawdę, to już wcześniej wyraziłem zgodę, lecz sam nawet nie wiem kiedy. Jak tylko wymiksowałem się z meetingu, poczułem ulgę, wolność, zostawiłem swoje obowiązki i przystąpiłem do uczty. Ucztowała żądza, pożywiła się moimi emocjami i energią. Szczęście w tym wszystkim jest takie, że nie odleciałem zbyt daleko. Gdzieś tam udało mi się zachować resztki kontroli. Niezauważenie podniosłem granicę. Może to właśnie dzięki wsparciu przystąpienia do grupy. Żądza tak cieszyła się moją porażką, moją przegraną, że nawet nie zauważyła, że tak naprawdę nie oddałem jej zbyt wiele swojej energii....
Posty
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
(Pomijamy imię :) i jestem seksoholikiem. W trzeźwości od: 17.10.2020 (sb) Mija dziś tydzień mojej trzeźwości popartej siłą wstąpienia do grupy AS i kilkoma innymi narzędziami które w tym czasie sobie wyrobiłem. Pozastawiałem kilka pułapek. I czekam. Dziś miałem jak dotąd najniebezpieczniejszą akcję pod tym kątem, jak blisko dopuściłem do siebie Demona (a może by tak używać Biesa zamiast Demona? to przecież bardziej po Słowiańsku). Nagle ni z tąd ni z owąd przypomniałem sobie pewne słowo. Imię. Imię kobiety, którą poznałem w internecie. Właściwie to nawet nie mam pewności czy była kobietą. Od tego momentu do uaktywnienia się do maksymalnego poziomu przeleciało jak iskra być może kilka ułamków sekundy. Moje ciało automatycznie zwróciło się w stronę laptopa, wewnątrz radość jak bym wpadł na najlepszy pomysł na wieczór, wręcz - jak mogłem o tym zapomnieć! Lecz zaraz po tym powiedziałem temu STOP. Wymieniłem w myślach wszystkie swoje narzędzia oraz pułapki, które...
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Nie mam na imię Łukasz ale jestem seksoholikiem. W trzeźwości od: 17.10.2020 (sb) Łukasz, to imię, którym od pewnego czasu posługiwałem się m.in. w zawieraniu internetowych znajomości. W tym miejscu pragnę przeprosić wszystkich kolegów Łukaszów i jednocześnie zapewnić, że nie ma to z Wami nic wspólnego :) Dlaczego wciąż go używam? Przede wszystkim dlatego, że nie jestem jeszcze gotów aby używać swojego prawdziwego imienia. Jeszcze.. Czy to oznacza, że kiedyś będę? Myślę, że tak. W potencjale tego bloga leży nawet odsłonięcie się całkowicie. I choć trudno mi sobie wyobrazić moment, w którym do tego dojrzewam, o ile w ogóle, to nie mogę go wykluczyć. Jest jeszcze coś. To jakby misja odczarowania tego imienia. Przekucie go z dolnego bieguna w górny. Może wtedy łatwiej przyjdzie mi odsłonić to prawdziwe. Ogólnie w całej tej przemianie chodzi o przekuwanie tego błota w złota. Wszakże im obrzydliwszy nawóz, tym piękniejsze plony płodzi. Isn't it? ;) Czasem wyobrażam sobie siebie...
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Tęsknię za Tobą... ...Demonico moja W trzeźwości od: 17.10.2020 (sb) To znowu ja. Każdy z Was, kto również boryka się z tym problemem wie, że możesz być super silny i asertywny o godz. 17:00 ale tego samego dnia o godz. 19:00 przydarzy się coś co Cię uaktywni, chwila nieuwagi i po Tobie. Ten blog będzie mi pomagał w takich momentach. Zamiast odwiedzać znane mi ciemne zakamarki internetu będę zaglądał tutaj i pisał... i pisał, i pisał. I pisał aż mi przejdzie. To, co mnie tutaj przywiodło. Właśnie miałem się kłaść spać. Pół godziny wcześniej niż zazwyczaj.. Dotąd, uświadomienie sobie takiego stanu rzeczy, automatycznie przywoływało Ciebie - moja Demonico (zamieniłem Demona na postać żeńską, bo wiadomo, kogo diabeł posyła gdy sam nie może ;)). Ty już wiedziałaś co z takimi dodatkowymi trzydziestoma minutami zrobić. Masz rację, tęsknię za tym.. Lecz słowo się rzekło. Nie pozwalam sobie na dopuszczenie nawet ułamka myśli: "a może by tak...". To koniec. Wiem, że sam Cię do siebie...
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Mam na imię Łukasz i jestem seksoholikiem... Środa, 21.10.2020, pięć dni po wstąpieniu do grupy Anonimowych Seksoholików. W trzeźwości od: 17.10.2020 (sb) Targają mną emocje, przeżywam syndrom odstawienia. Czuję się tak, jak bym zerwał z dziewczyną, z którą potocznie mówiąc "miałem wspaniały seks", lecz poza nim był to związek toksyczny i szkodliwy. Wysysał ze mnie życiową energię i ciągnął w dół, zmieniając moje życie na coraz ciemniejsze, pozbawione dawnego blasku. Dwa lata temu podjąłem walkę o to, aby z tym skończyć. Próbowałem wielu wymyślonych przez siebie technik, wszystkie zawodziły. Gdy spersonalizowałem swojego wroga, nazywając go Demonem, zrozumiałem, że jest przeciwnikiem bardzo inteligentnym. Potrafi targować się ze mną, daje odpocząć, usuwa się na na jakiś czas gdy widzi, że jestem zajęty czymś innym, żeby potem, gdy nadejdzie wyczekany moment, zaatakować wszystkimi siłami i nakarmić się moją energią. Nie potrafiłem się przeciwstawić. Po dwóch latach sa...